Metoda „pieniędzy w kopercie” - czy to ma sens?

Czy trafiliście kiedyś w mediach społecznościowych na posty z hashtagiem #cashstuffing? O co w tym wszystkim chodzi i jaki ma to związek z kontrolowaniem wydatków?

Roześmiana dziewczynka chowa się w kartonowym pudełku

Z tekstu dowiesz się:

#cashstuffing. Czy dzięki „nadziewaniu” można stać się „nadzianym”?

Moda na retro lub vintage dotyka wielu obszarów życia. Popularne w przeszłości zwyczaje wpływają na to, jak się ubieramy, czeszemy czy meblujemy mieszkania. Zjawisko to nie omija także finansów osobistych. Pomysły na lepsze zarządzanie pieniędzmi coraz chętniej czerpiemy od naszych rodziców lub dziadków. Cashstuffing - dosłownie: nadziewanie gotówką - brzmi oryginalnie i nowocześnie, ale w praktyce oznacza stary,  babciny właściwie patent.

Rzecz polega na tym, by pieniądze na różne cele trzymać w „osobnych kopertach”. Zakładacie kilka/kilkanaście „kopert”, zapisujecie na nich określoną kategorię wydatków, a potem „nadziewacie” je kwotą, która powinna na to w danym miesiącu wystarczyć. W kolejnych dniach wyjmujecie z „kopert” potrzebne Wam sumy, ale ściśle trzymacie się przyjętych założeń. Pieniądze na zakupy spożywcze podbieracie z „koperty” z napisem „zakupy spożywcze”, pieniądze na ubrania z „koperty” z napisem „ubrania”… I tak dalej, i tak dalej. W cyfrowym świecie rozwiązania w aplikacjach bankowych świetnie sprawdzą się w charakterze kopert, na przykład cele oszczędnościowe lub subkonta.

Czy to ma sens

Dzięki tej metodzie pilnujecie, czy dochody rozchodzą Wam się zgodnie z planem i w odpowiednim, bezpiecznym tempie. Jeśli działacie konsekwentnie i każda „cyfrowa sakiewka” rzeczywiście służy Wam do zaspokajania wyznaczonych potrzeb, unikniecie sytuacji, że pod koniec miesiąca na coś Wam brakuje. Pieniądze w wirtualnych kopertach można traktować, jak narzędzie pomagające zrealizować budżet domowy. 

Kiedyś dobre, dzisiaj niekoniecznie

Metoda pieniędzy w kopercie powstała w czasach analogowych, kiedy gotówka była podstawową lub wręcz jedyną formą płatności. Współcześnie, gdy do większości transakcji używamy karty, telefonu lub szybkich przelewów, znaczenie i funkcjonalność tego rozwiązania budzą wątpliwości. W końcu jest tyle możliwości, aby zrobić to wygodniej. Poza tym za większość zakupów płacimy kartą lub BLIKIEM. Współcześnie metoda kopertowa może być jedynie inspiracją i nie warto jej traktować dosłownie.  Można przecież stworzyć sobie „wirtualne koperty” - w aplikacji bankowej lub po prostu w folderach na dysku laptopa. Wówczas odnotowujcie uszczuplenie konkretnej puli niezależnie od środka płatności, jakiego użyliście.

Minusy metody kopertowej (traktowanej dosłownie):

  • utrudnienie tak oczywistych obecnie spraw, jak zakupy przez internet czy opłacanie rachunków bez wstawania z fotela
  • ograniczenie dostępu do instrumentów pozwalających pieniądzom pracować: oprocentowanych kont oszczędnościowych, lokat itp
  •  czasochłonność.

Podsumowanie

Od naszych babć lub prababć w kwestii gospodarowania pieniędzmi możemy się sporo nauczyć. Dzielenie pieniędzy na kilka grup i dbanie, by każda zagrała dokładnie wyznaczoną rolę to świetne posunięcie. Świat się jednak zmienia i odtwarzanie dawnych reguł w wariancie 1 do 1 sprawdza się rzadko. Jest też wiele innych, skuteczniejszych metod, o których pisaliśmy nie raz np. metoda 70-20-10 czy 50-30-20. Zachęcamy do zapoznania się z nimi.