Jak zrobić domowy budżet w oparciu o zasadę 70/20/10

Budżet 70/20/10 to modyfikacja szalenie popularnej metody uporządkowywania domowych finansów - 50/30/20. Sprawdźmy, czym rozwiązanie to różni się od pierwowzoru, jakie są jego zalety i wady oraz dla kogo jest ono przeznaczone.

Chłopak, który gra na gitarze

Z tekstu dowiesz się:

Zawodnicy na start… Budżet domowy 50/30/20 kontra budżet domowy 70/20/10

Wymyślony przez Elizabeth Warren i jej córkę sytem 50/30/20 opiera się na podzieleniu wydatków na trzy kategorie:

  • 50% miesięcznego dochodu przeznaczamy na zaspokojenie niezbędnych potrzeb: czynsz, rachunki, transport, ubezpieczenia, spłaty zobowiązań, jedzenie, konieczna odzież itp.
  • 30% dochodu rezerwujemy na zachcianki: jedzenie na mieście lub z dowozem, modne ubrania, wakacje, karnety, subskrypcje, rozrywki itp.
  • 20% dochodu odkładamy na konto oszczędnościowe i/lub inwestujemy.

Gospodarowanie pieniędzmi na podstawie takiego planu ma wiele zalet. Przede wszystkim będą to:

  • Prostota - nie ma potrzeby tworzenia złożonych tabel i klasyfikowania rozchodów do dziesiątek grup. Wystarczą trzy rubryki i gotowe!
  • Dobre zbalansowanie teraźniejszości i przyszłości - budżet pozwala cieszyć się życiem „tu i teraz” i jednocześnie budować bezpieczne „jutro” dla siebie i swoich bliskich
  • Rozwój samoświadomości - metoda uczy odróżniania prawdziwych potrzeb od pokus.
     
Dla części użytkowników ta ostatnia cecha bywa jednak problematyczna. Zdecydowanie, czy dany wydatek był niezbędny czy też nie, sprawia niektórym spore trudności. Ciągłe przyklejanie etykietek: „konieczne” albo „niekonieczne” staje się z czasem nudne i frustrujące…

 

I tutaj właśnie pojawia się budżetowanie według zasady 70/20/10. I w tym przypadku dzielimy wydatki na trzy kategorie. Trzymamy się jednak nieco innych proporcji i struktury:

  • 70% miesięcznego dochodu przeznaczamy po prostu „na życie”. W jednym zbiorze mamy zatem zarówno niezbędne wydatki, jak i zachcianki/przyjemności
  • 20% oszczędzamy i/lub inwestujemy
  • 10% kierujemy na spłatę krótkoterminowych zobowiązań oraz darowizny.

Infografika, która ilustruje metodę 70,20,10

 

Budżetowe blaski i cienie… Zalety i wady domowego budżetu 70/20/10

Na każdy aspekt budżetu 70/20/10 możemy spojrzeć z dwóch stron. To, co dla jednych będzie właściwe, inni potraktują jako mankament.

  • Połączenie niezbędnych wydatków i zachcianek we wspólną pulę 70% oznacza większą elastyczność i swobodę - eliminuje liczne dylematy i potrzebę nieustannego szufladkowania zakupów. Tracimy jednak ważny walor edukacyjny. Mamy mniej okazji, by „uczyć się siebie”, czyli odkrywać, co rzeczywiście jest dla nas ważne, a z czego moglibyśmy zrezygnować, gdyby zaszła taka potrzeba.
  • Inaczej niż w systemie 50/30/20, regulowanie zobowiązań ma tutaj swoją własną, 10-procentową rubrykę. Pilnowanie, by spłaty krótkoterminowych długów (karty kredytowej, rat za sprzęt elektroniczny itp.) nie zjadały nam więcej niż 10% miesięcznego dochodu, to bardzo zdrowe, ale często nierealistyczne podejście.
  • Metoda 70/20/10 - tak jak 50/30/20 - jest łatwa do skalowania. Oznacza to, że pozwala godnie żyć i budować finansową rezerwę na przyszłość osobom o różnym poziomie dochodów. Ale wydzielenie z miesięcznych zarobków łącznie aż 30% na inne cele niż bieżące utrzymanie jest dość „agresywne” i przy niższych pensjach prawie niemożliwe.
  • Domowy budżet 70/20/10 to jedyne szeroko omawiane rozwiązanie, w którym wprost mówi się o przeznaczaniu jakiejś cześci dochodów na pomoc innym. Systematyczne wpłacanie pieniędzy na cele charytatywne jest szlachetne i bez dwóch zdań warte promowania. Z finansowymi darowiznami jest jednak trochę tak, jak z ewentualnym zakładaniem maski tlenowej w samolocie. Instrukcje zawsze pouczają, aby najpierw zadbać o własne bezpieczeństwo, a dopiero potem troszczyć się o innych.
Tylko kiedy nam samym nic nie grozi, możemy nieść wsparcie skutecznie i długoterminowo.

Który budżet wybrać… Dla kogo technika 70/20/10 będzie odpowiednia

Zarządzanie swoimi pieniędzmi w systemie 70/20/10 to dobra opcja dla osób, które stawiają pierwsze kroki w robieniu budżetu. Bardziej zaawansowani powinni zainteresować się mocniej zniuansowanymi planami. Metodę powinni polubić niecierpliwi, dla których rozgraniczanie codziennych wydatków na dwie kategorie byłoby żmudnym i przykrym zajęciem. Domowy budżet 70/20/10 okaże się też przydatny zaangażowanym społecznie, którzy regularnie przekazują datki potrzebującym, ale dotąd nie uwzględniali tych kosztów w swoich tabelach.

A Wy którą metodę wolicie?

Bibliografia